Legendy Góry Cergowa
Góra Cergowa budzi podziw i fascynuje swoim pięknem. Jednak nie tylko widoki przyciągają tutaj turystów. Na przestrzeni wieków powstało wiele tajemniczych opowieści. Poznaj najciekawsze legendy Góry Cergowa.
Św. Jan z Dukli
Najpopularniejsza z legend o górze Cergowa dotyczy św. Jana z Dukli. Gdy w Dukli nie było żadnej szkoły, młody Jan musiał chodzić kilka kilometrów do odległej szkółki parafialnej w Jasionce, aby nauczyć się czytania i pisania. Jan miał jednak niewielką wiedzę i skromne środki finansowe, dlatego nie mógł dostać się na akademię w Krakowie. Chodził więc do innych szkół przykościelnych, gdzie w zamian za posługi otrzymywał jedzenie od dobrodusznych ludzi. Gdy dostał się na krakowską akademię, po kilku latach zdecydował się odwiedzić swoją rodzinę. Jednak podczas podróży usłyszał głosy, które kazały mu nie odwiedzać domu. Postanowił zatrzymać się w jaskini na górze Cergowa, gdzie spędził kilka dni na modlitwie i rozmyślaniu. Jadł, co znalazł w lesie, a któregoś dnia poszedł do Dukli. Gdy wstąpił w rodzinne progi, jego matka nie poznała go myśląc, że jest on żebrakiem. Jan napisał wiadomość na drzwiach rodzinnej chaty– Był tu wasz syn Jan, prosił o chleb. Wrócił on na górę Cergowa, gdzie żywił się owocami leśnymi i pił wodę ze źródełka. Nie zamieszkał tam na stałe, gdyż miejscowi pastuchowie rzucali w Niego kamieniami i przezywali go, mając za odmieńca. Dlatego Jan z Dukli przeniósł się do Trzciany na Górę Zaśpit.
Zbójeckie jaskinie
Wiele legend związanych z Górą Cergowa dotyczy mieszczących się tu jaskiń. To właśnie w nich w XVII wieku ukrywali się beskidzcy zbójnicy. Tołhaje napadali nie tylko na ludzi podróżujących winnym traktem węgierskim, ale rabowali też ludzi zamożnych. Do takich wówczas zaliczali się księża. Ksiądz Feliks de Vall, kanonik przemyski i pleban w Jasionce, był jedną z ofiar kradzieży. Złodzieje dokonali również kradzieży u plebana w Rogach, który zdołał ocaleć, ukrywając się w kryjówce. Ksiądz Wiczkiewicz, pleban z Jasionki, także padł ofiarą tego samego nieszczęścia aż dwa razy.
Jaskinie na Cergowej były wykorzystywane przez zbójów jako schronienie, w którym przetrzymywali swoje łupy, a nawet uprowadzone zwierzęta. Tam też zbierali się przed wyruszeniem na swoje zbójeckie wyprawy. Według legendy, w jaskiniach nadal ukryte są skarby, a nawet kościotrupy – szkielety zbójów, którzy zostali ranni podczas napadu i tam umarli. Przed laty okoliczni śmiałkowie odważali się szukać tych skarbów, niestety bezskutecznie. Obecnie w cergowskich jaskiniach można spotkać co najwyżej nietoperze.
„Morskie Oko”
Na północnym stoku góry Cergowa znajduje się poosuwiskowe jeziorko, tzw. „Morskie Oko”. Według opowieści okolicznych mieszkańców to właśnie tu podczas walk o Przełęcz Dukielską zatonął radziecki czołg. Jeziorko niekiedy trudno znaleźć w leśnym gąszczu, a jedna z legend głosi, że jeziorko znika, gdyż czasem zabierają go diabli, aby podtopić pokutujące dusze.
Inna z legend mówi o tym, że w miejscu stawu istniała szczelina skalna. Dwóch wyrośniętych młodzieńców grało w złote kulki, a jedna z kul wpadła do szczeliny. Próbowali ją wyciągnąć, ale bezskutecznie, więc zaczęli rozkopywać szczelinę. W końcu dokopali się do wody, a dziura zamieniła się w głęboką studnię. Gdy próbowali zanurzyć się w wodzie, z niej wynurzyła się ogromna ryba z pobłyskującą kulą w paszczy. Młodzieńcy uznali, że to diabeł miesza się w ich grę, ukrywając kulę i tworząc kolejne przeszkody. Przerażeni oddalili się od studni, będąc przekonanymi, że dokopali się do podziemnego morza. Po kilku dniach wrócili na miejsce i okazało się, że dziura wypełniła się wodą, która z czasem stała się słona, przez co jezioro zostało nazwane „Morskim Okiem”. Jednak z upływem czasu staw zarósł szuwarami, a dziś można znaleźć jedynie nikły ślad po tym miejscu.
Zapadłe miasto
Według legendy, na szczycie góry Cergowa istniało miasto, które zapadło się pod ziemię. Mieszkańcy miasta żyli w pogaństwie i dopuszczali się różnych grzechów. Kiedy do miasta przybyli misjonarze – uczniowie Cyryla i Metodego, którzy głosili słowo Boże i próbowali nawrócić ludzi na chrześcijaństwo, mieszkańcy nie byli im przychylni. Starszyzna miejska postanowiła wypędzić misjonarzy z miasta, ale zostawiła po nich tajemniczą księgę ze Słowem Bożym. Gdy niechciani goście opuścili miasto, ziemia rozwarła się pod ich stopami i pochłonęła całe miasto razem z jego mieszkańcami. Pozostały jedynie drzwi od oberży, w której mieszkali, a na nich leżała tajemnicza księga. W kolejnej z osad opowiedzieli o tym, co się stało, a mieszkańcy w obawie, że spotka ich to samo, przyjęli ich wiarę i wstawili drzwi do kościoła jako przestroga dla potomnych.
Zamek w Odrzykoniu i wyuczony konik
Kolejna z legend Góry Cergowa głosi, że z jaskiń na górze można było przejść, aż do zamku w Odrzykoniu. Wiedzieli o tym zbójnicy rabujący podróżnych w beskidzkich przełęczach. Kiedy zamek zaczął popadać w ruinę, jego rozwaliny stały się kryjówką rozbójników. Góra Cergowa była pełna ciemnych pieczar i ciągnących podziemną drogą wielu jaskiń, które były siedliskiem zbójników. Trakt węgierski, którym wiła się droga od Dukli ku Węgrom, był częstym miejscem napadów. Rozbójnicy stali się postrachem całej okolicy, a schwytanych podróżnych wtrącali do podziemnych pieczar, gdzie ginęli głodną śmiercią. W pobliżu pracujący górale słyszeli jęki uwięzionych i widzieli duchy zmarłych, które objadały liście z drzew. Do przenoszenia łupów zdobytych przez rozbójników służył wyuczony konik, który do podziemi był wpuszczany z ładunkiem. Górale postanowili zemścić się na zbójcach i obdarli skórę konika, a następnie pognali go w pieczary. Konik bez skóry pasł się jeszcze długo na Cergowskiej Górze, ale mieszkańcy zaczęli nazywać go „Odrzykoń” i od tej pory zamek nosił nazwę odrzykońskiego.
Goły pies
Kiedyś duże obszary lasów były w posiadaniu hrabiego Męcińskiego z Dukli. Ze względu na kradzieże drewna i kłusownictwo, hrabia zatrudnił gajowych do pilnowania swojego majątku. Jeden z nich, który opiekował się terenem na górze Cergowa, chodził tam z psem o imieniu Kusy. Choć właściciel psa mówił żartobliwie o nim, że to diabelskie nasienie, pies faktycznie warczał i szczerzył kły nie pozwalając się nawet dotknąć. Pewnego dnia gajowy i Kusy byli w pobliżu jaskiń na Cergowej. Pies nagle zaczął węszyć i wszedł do groty „Na wierzchowinie”. Gajowy zaniepokojony wołał psa, ale nie otrzymywał odpowiedzi. Kusy nie wracał, więc gajowy zdecydował się wrócić sam. Jednak wieczorem Kusy powrócił, ale był całkowicie goły, pozbawiony sierści. Chłopi z Zawadki Rymanowskiej widzieli wychodzące ze szczelin dziwne stworzenie, które wyglądało jak pies, ale nie miało sierści – to był Kusy. Straszył on ludzi żyjąc jeszcze kilka miesięcy, gdyż zimą zamarzł ponieważ sierść mu nie odrosła. Zestawiając legendy Góry Cergowa jest to najbardziej przerażająca z nich.
Z pokolenia na pokolenie
Legendy łączą fakty historyczne wraz z wytworem ludzkiej wyobraźni. Najciekawsze z nich to te, które opowiadają o znanych nam miejscach. Niestety wielu młodych, a niekiedy i starszych ludzi nie zna krążących legend, które dziś nie są już przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dzieciom włącza się animowane bajki i różnorodne aplikacje, zamiast pobudzać ich wyobraźnię.
Legendy Góry Cergowa pozwalają zachować lokalny koloryt i tradycję. Dzielmy się takimi opowieściami podczas spotkań z rodziną i przyjaciółmi, gdyż legendy są ważnym elementem dziedzictwa kulturowego i tradycji, stanowią ciekawą formę edukacji i wychowania, pomagają w budowaniu więzi oraz pobudzają ciekawość i wyobraźnię, co wpływa na naszą kreatywność i rozwój intelektualny.
Źródło:
http://edujasionka.dukla.pl/p1/legendy-cergowskie/
http://www.magurskiewyprawy.pl/2018/11/wszystko-czego-nie-wiecie-o-gorze.html